środa, 25 listopada 2020

Washington Black | RECENZJA

Rok 1830, młody George Washington Black – niewolnik na plantacji cukru – rozpoczyna snuć przed czytelnikami historię swojego życia. Barbados, gdzie opowieść ma swój początek,  znajdował się pod panowaniem brytyjskim, a niewolnictwo zostało tam zniesione w 1834 r.

To mogłaby być, więc książka o ostatnich dniach okrucieństwa, o konsekwencjach jakie niesie za sobą zniewolenie drugiego człowieka. Tytuł jednak trzyma w napięciu, ciekawi a nie celebruje trudną historię. „Washington Black” to wciągająca hybryda XIX-wiecznej przygody i historii okraszona współczesną subtelnością. Powieść jest starannie opracowana na poziomie każdego wybranego słowa, a także ogólnych tematów, które analizuje.

 Autorka pragnie aby losy Washingtona Blacka nie były podyktowane historią, a powieść pozwala mu wznieść się ponad okoliczności i żyć życiem ukształtowanym przez jego wyobraźnię, inteligencję i bogatą wrażliwość. Jest urodzonym artystą i kimś, kto przyciąga do siebie ludzi. Jest też zagubioną duszą, która szuka swojego miejsca.

Waszyngton rozpoczyna swoją podróż jako niewykształcony młody chłopiec urodzony w niewoli. Jego los odmienia się wraz z przybyciem młodszego brata właściciela plantacji. Christopher Wilde wybiera go bowiem na swojego pomocnika w podróżniczej przygodzie. Z czasem – mimo przepaści, która ich dzieli – rodzi się między nimi coś na miarę przyjaźni.

Książka zawiera wiele elementów dziewiętnastowiecznej powieści przygodowej. Akcja rozgrywa się na obszarze ciągnącym się od Barbadosu po mroźną Arktykę i od Londynu po Maroko. Każda kolejna strona pełna jest nieprawdopodobnych wydarzeń i spotkań, przeplatane są one jednak odczuwanym przez bohatera smutkiem i odosobnieniem. Tytuł ten bowiem opowiada o odnajdywaniu siebie, przebaczaniu i miłości.

„Washington Black” to opowieść o niewolnictwie i wolności, a także wielkiej przygodzie i naukowym przedsięwzięciu. Książka jest zarówno wciągająca, jak i głęboko poruszająca.

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz