poniedziałek, 27 kwietnia 2020

Slash | RECENZJA



Slash, a właściwie Saul Hudson to żywa ikona, której tak naprawdę nikomu przedstawiać nie trzeba. To synonim prawdziwego rock'n'rollowca, który w pamięć zapadł dzięki swoim genialnym solówkom dla Guns N’ Roses, swojej charyzmie i charakterystycznemu wizerunkowi.

W swojej dyskografii ma wiele ponadczasowych płyt, dzięki którym na stałe zapisał się w rock'n'rollowej historii. Od kilku lat prowadzi intensywną karierę solową, która już teraz stanowi oddzielną kartę w świecie muzyki. Slash nie musi już wspominać dawnych czasów, kiedy wraz z Axl'em Rose tworzyli jeden z bardziej wyrazistych duetów muzycznych lat '80 i '90.  Dziś sam stanowi jeden z najważniejszych punktów odniesienia w światowym rock'n'rollu. Jednak (mimo wszystko) robi to – w swojej autobiografii napisanej wspólnie z niegdysiejszym dziennikarzem magazynu „Rolling Stone”, Anthonym Bozza. Stworzyli oni międzynarodowy bestseller, który redefiniuje pojęcie „Sex, drugs and rock'n'roll”.

Książka ta to opowieść o szalonym, zaskakującym i inspirującym życiu jednego z największych rockowych gitarzystów. Od pierwszych kart dowiadujemy tego, jaki był i jaki jest naprawdę. Slash uraczył nas ciekawymi historiami ze swojego dzieciństwa, opowiedział o swojej rodzinie, i o tym jak wyrósł na szalonego i zbuntowanego nastolatka. Opowiedział także o swoich pasjach, które potem przyćmiła miłość do muzyki, a przede wszystkim do gitary. 

Mimo wielu projektów, kilku zespołów, świetnych płyt– najwięcej miejsca w tej pozycji poświęcono fenomenowi jakim było i jest Guns N' Roses. Slash nie ukrywa, że ten zespół to jego niepowtarzalna i wyjątkowa historia, dzięki której zapamiętany zostanie już na zawsze. Jest to opowieść zarówno o wielkim sukcesie i fenomenie legendarnego składu, jak i historia tak naprawdę zaprzepaszczenia wszystkiego, co wspólnie osiągnęli. Pięciu muzyków, rozumiejących się bez słów, tworzących wspólnie „muzyczną magię”, dzielących ten sam styl życia, dziś żyje i tworzy osobno. Slash ukazuje nam te zdarzenia od środka, tak jak on je pamięta. Wspomina o codziennych, intensywnych próbach, koncertach, szalonych imprezach, a także nałogach, z których nie mógł wyjść jeszcze przez wiele lat po rozpadzie G N' R.  Jest jednak ostrożny w swoich wypowiedziach, szczególnie jeżeli chodzi o Axl’a Rose, z którym niegdyś łączyła go wielka przyjaźń i muzyczne zrozumienie, po wielu latach ponownie odbudowane. Mimo takich nieprzyjemnych faktów z jego życia w książce nie brakuje (także w tym temacie) ciekawych anegdot i historii, po przeczytaniu których na twarzach fanów oryginalnego składu pojawia się delikatny i tęskny uśmiech. Slash pisze także o tym, co przydarzyło mu się „po” fenomenie Guns N' Roses – pisze o nowych zespołach, walce z nałogami(o której opowiada szczerze i bez zbędnego wybielania się czy tłumaczenia). Książka pełna jest (nieznanych dotąd szerszemu gronu) historii i zabawnych anegdot z szalonego życia gitarzysty, które zdecydowanie warto poznać. 

Ten  wyjątkowy „pamiętnik” to swoista „jazda bez trzymanki”. Prawie pięćset stron ciekawej i często zaskakującej lektury. Jest to moim zdaniem jedna z  najlepszych pozycji na rynku, która opowiada historię Guns N' Roses i samego Slash’a. Obaj autorzy idealnie wywarzyli wszystkie aspekty przedstawione w  tej autobiografii, nie dając czytelnikowi możliwości oderwania się choć na chwilę od kolejnych stron tej świetnej pozycji (nie zabrakło też wielu unikatowych fotografii gitarzysty i bliskich mu osób).  Jeżeli ktoś chce się dowiedzieć z „pierwszej ręki”, w jaki sposób tworzyli muzycy legendarnego zespołu, jak udało im się przeżyć szalone, niekończące się trasy koncertowe czy jak to wszystko legło w gruzach – odpowiedzi znajdzie właśnie w tej książce. Mogę polecić ją od pierwszej do ostatniej strony i to nie tylko fanom Gun N' Roses.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz